Świta Wam coś?
Bo to przekąska [zakąska ;)], którą pamiętam z lat 70-tych zeszłego stulecia.
A że ostatnio parę razy w moim wykonaniu zrobiła towarzyską furorę więc przypomnieć postanowiłem. Choć w zasadzie, żaden przepis, prościzna, że wstyd pisać...
Ot kroimy parówkę na 3 lub 4 równe kawałki, nacinamy w środku, w nacięcie wkładamy kawałeczek sera i owijamy plastrem boczku. Można razem z serem nadziać kawałkiem papryczki chili. Zabezpieczamy przekłuwając wykałaczką. Można wystające końce parówki naciąć na krzyż - przy zapiekaniu dadzą ciekawy efekt.
Do piekarnika 200stopni na 10minut, termoobieg z górną grzałką. Czasem ser wypływa, więc starałem się zawsze zapamiętać gdzie jest "góra" :P
Strasznie jest to żmudne i czasochłonne, ale warte efektu. I super do piwa zwłaszcza, choć do wytrawnego, czerwonego wina (z mniej ambitnych - jakieś stołowe, cabernet, sophia lub beaujaulais nouveau) też ok. Ale ja lubię się bawić przygotowaniem takich parówek. Świetne jest to, że można teraz kupić paczkowany, cieniutko pokrojony boczek wędzony. Plasterki o grubości max 1mm - do tej przekąski super.
A parówki polecam z Biedronki - "Wędzone z kurcząt" 6.99zł/kg - staram się wyszukiwać tanie produkty, gdyż budżet mnie ogranicza. Ale nie kosztem jakości - w przypadku tych parówek jest ona zaskakująco wysoka i rzadko kupuję jakiekolwiek inne.
mojakuchnia
czwartek, 5 stycznia 2012
środa, 4 stycznia 2012
Zmiana tematu... (do placków zapewne powrócimy)
Wychynął z pomroki dziejów przepis na ciasto... Ja sam nie piekłem, nie piekę... Moja była żona na początku 90-tych lat zeszłego stulecia stosowała ten przepis, potem przestała, choć efekt był niezły - może właśnie dlatego, że przepis zaginął. Teraz go przytaczam, jednocześnie konkurs ogłaszając: kto wie jak się to ciasto nazywa? Nagród nie przewidziano :P
3 szklanki mąki
1 szklanka cukru pudru
5 jaj
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 margaryna
3 łyżeczki kakao
1 słoik powideł
Z mąki, cukru, żółtek, margaryny zagnieść ciasto i podzielić na 3 części. Do jednej dodać kakao. Ciasto chłodzić w lodówce przez 2 godziny.
Na dno brytfanny pokruszyć (można zetrzeć na tarce na największych oczkach) jedną jasną część ciasta. Pokryć powidłami i na nie pokruszyć ciemną część ciasta. Ciemną część pokryć warstwą piany z białek ubitej z 4 łyżkami cukru pudru, na to ostatnią, białą część ciasta pokruszyć. Piec ok 1 godz. Polać polewą kakaową, posypać rodzynkami i orzechami.
Obiecujące?
Fakt - jest z tym zabawy... ale z ciastami zazwyczaj, jeśli mają być efektowne, tak jest.
Ciekawym czy ktoś pamięta, stosował, zna nazwę... ;)
3 szklanki mąki
1 szklanka cukru pudru
5 jaj
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 margaryna
3 łyżeczki kakao
1 słoik powideł
Z mąki, cukru, żółtek, margaryny zagnieść ciasto i podzielić na 3 części. Do jednej dodać kakao. Ciasto chłodzić w lodówce przez 2 godziny.
Na dno brytfanny pokruszyć (można zetrzeć na tarce na największych oczkach) jedną jasną część ciasta. Pokryć powidłami i na nie pokruszyć ciemną część ciasta. Ciemną część pokryć warstwą piany z białek ubitej z 4 łyżkami cukru pudru, na to ostatnią, białą część ciasta pokruszyć. Piec ok 1 godz. Polać polewą kakaową, posypać rodzynkami i orzechami.
Obiecujące?
Fakt - jest z tym zabawy... ale z ciastami zazwyczaj, jeśli mają być efektowne, tak jest.
Ciekawym czy ktoś pamięta, stosował, zna nazwę... ;)
wtorek, 3 stycznia 2012
Placki ziemniaczane - suplement (ale nie diety... ;) )
Istnieje opinia, bezsprzeczna, podpisuję się wszystkimi czterema kończynami, że najlepsze są "prosto z patelni" (parzą :P ). Jednakże, ponieważ nie warto z dwoma ziemniakami się bawić, a raczej od 2 kilo się sprawa zaczyna, więc wszystkich najlepszych się nie zje - zawsze zostają.
Odgrzewane w mikrofali... niekoniecznie, choć na drugie śniadanie, następnego dnia w pracy, ujdą a zainteresowanie wzbudzą, więcej zatem wziąć trzeba, coby chętnych móc poczęstować.
Najlepiej wychodzą odgrzewane w termoobiegu - prawie jak prosto z patelni, choć karnacji ciemniejszej nabierają, więc już gdy się je smaży warto o tym pomyśleć i gdy przestają znikać jeszcze gorące, to smażyć bledsze. Do takiego odgrzewania, co mi kolega podpowiedział, można, z doskonałym efektem, przykryć placek plasterkiem pomidora i plasterkiem sera żółtego.
Kiedyś zdarzyło mi się użyć na zimno, pokrojone w kwadraty ok 2cm, do sałatki z pomidorów, ogórków małosolnych i niewielkiej ilości cebuli - też pyszne. Jak dodać pokrojoną w paski wędlinę, lub w kostkę fetę, albo jakieś smażone, chude mięso - to wychodzi pełnowartościowe, acz absolutnie niedietetyczne, danie.
A placek po węgiersku, cygańsku czy jeszcze inaczej nazywany, z mięsnym sosem...
Tematu w dwóch postach się nie skończy, nawet osobiste jedynie doświadczenia opisując, a cóż dopiero do annałów kucharskich sięgnąć a czeluści internetu...
Ale to już dalsze opowieści (być może) będą. ;)
Odgrzewane w mikrofali... niekoniecznie, choć na drugie śniadanie, następnego dnia w pracy, ujdą a zainteresowanie wzbudzą, więcej zatem wziąć trzeba, coby chętnych móc poczęstować.
Najlepiej wychodzą odgrzewane w termoobiegu - prawie jak prosto z patelni, choć karnacji ciemniejszej nabierają, więc już gdy się je smaży warto o tym pomyśleć i gdy przestają znikać jeszcze gorące, to smażyć bledsze. Do takiego odgrzewania, co mi kolega podpowiedział, można, z doskonałym efektem, przykryć placek plasterkiem pomidora i plasterkiem sera żółtego.
Kiedyś zdarzyło mi się użyć na zimno, pokrojone w kwadraty ok 2cm, do sałatki z pomidorów, ogórków małosolnych i niewielkiej ilości cebuli - też pyszne. Jak dodać pokrojoną w paski wędlinę, lub w kostkę fetę, albo jakieś smażone, chude mięso - to wychodzi pełnowartościowe, acz absolutnie niedietetyczne, danie.
A placek po węgiersku, cygańsku czy jeszcze inaczej nazywany, z mięsnym sosem...
Tematu w dwóch postach się nie skończy, nawet osobiste jedynie doświadczenia opisując, a cóż dopiero do annałów kucharskich sięgnąć a czeluści internetu...
Ale to już dalsze opowieści (być może) będą. ;)
poniedziałek, 2 stycznia 2012
Placki ziemniaczane - mój sposób
Chciałbym dziś podzielić się z Wami swoim sposobem na tę prostą, ale jakże cenioną i lubianą potrawę :)
1. Nie tracę czasu i energii na tarcie ziemniaków - używam sokowirówki. To co sokowirówka rozdziela, trzeba jedynie z powrotem połączyć. Proste. 2 - 2.5kg ziemniaków i 3 - 5 sztuk cebuli gotowe w 3 minuty!
2. Używam konfekcjonowanej "przyprawy do ziemniaków" Prymatu lub Camisa - paczuszka przyprawy na wyżej wymienioną ilość surowców. Dosolić i dopieprzyć jednakże trzeba, choć z soleniem zawsze mam tak, że "pierwsza patelnia" jest niedosolona - i dobrze, bo dosypać soli zawsze można, a co w przeciwnym wypadku? Ostatnio pieprz stosuję biały, choć zapewne nie ma to żadnego znaczenia :P
3. Dodaję 5 jajek i mąkę. Ilości mąki nie rejestruję - trzeba jej tyle, żeby masa była niezbyt rzadką papką. Trudno to z czymkolwiek porównać, bo konsystencja jest absolutnie unikalna, dość niejednorodna. Może pominąwszy niejednorodność, niech gęsta śmietana, lub jogurt będzie dla niedoświadczonego wskaźnikiem. Nie może się rozlewać jak ciasto naleśnikowe, jednakże łyżka stać w cieście nie powinna ;)
Po wymieszaniu można trochę odczekać, żeby mąka "związała" aczkolwiek nie za długo bo ciasto ma nieciekawą skłonność do ciemnienia. I tak, do końca smażenia zawsze ściemnieje... Nie ma na to rady, no chyba żeby zetrzeć 2 ziemniaki i smażyć, tylko wtedy nie warto angażować sokowirówki...
O smażeniu na złoto - dla mnie niedościgłym - nie będę truł. Mogą być jasnobrązowe, albo ciemnobrązowe. Nikt, kogo częstowałem, na moje placki nie narzekał... a wręcz przeciwnie.
1. Nie tracę czasu i energii na tarcie ziemniaków - używam sokowirówki. To co sokowirówka rozdziela, trzeba jedynie z powrotem połączyć. Proste. 2 - 2.5kg ziemniaków i 3 - 5 sztuk cebuli gotowe w 3 minuty!
2. Używam konfekcjonowanej "przyprawy do ziemniaków" Prymatu lub Camisa - paczuszka przyprawy na wyżej wymienioną ilość surowców. Dosolić i dopieprzyć jednakże trzeba, choć z soleniem zawsze mam tak, że "pierwsza patelnia" jest niedosolona - i dobrze, bo dosypać soli zawsze można, a co w przeciwnym wypadku? Ostatnio pieprz stosuję biały, choć zapewne nie ma to żadnego znaczenia :P
3. Dodaję 5 jajek i mąkę. Ilości mąki nie rejestruję - trzeba jej tyle, żeby masa była niezbyt rzadką papką. Trudno to z czymkolwiek porównać, bo konsystencja jest absolutnie unikalna, dość niejednorodna. Może pominąwszy niejednorodność, niech gęsta śmietana, lub jogurt będzie dla niedoświadczonego wskaźnikiem. Nie może się rozlewać jak ciasto naleśnikowe, jednakże łyżka stać w cieście nie powinna ;)
Po wymieszaniu można trochę odczekać, żeby mąka "związała" aczkolwiek nie za długo bo ciasto ma nieciekawą skłonność do ciemnienia. I tak, do końca smażenia zawsze ściemnieje... Nie ma na to rady, no chyba żeby zetrzeć 2 ziemniaki i smażyć, tylko wtedy nie warto angażować sokowirówki...
O smażeniu na złoto - dla mnie niedościgłym - nie będę truł. Mogą być jasnobrązowe, albo ciemnobrązowe. Nikt, kogo częstowałem, na moje placki nie narzekał... a wręcz przeciwnie.
sobota, 31 grudnia 2011
<h2>Kuchnia w sieci</h2>
<p>Autorem artykułu jest Irena Zobniów</p>
<br />
Szybkie tempo życia, a co za tym idzie, notoryczny brak czasu sprawiają, że przyrządzanie tradycyjnych obiadów staje się niemal czymś niemożliwym. Wygodniej jest nam zamówić gotowe danie lub kupić produkt garmażeryjny do błyskawicznego podgrzania.
<p style="margin-bottom: 0cm;">Jednak wielu z nas coraz częściej stara się znaleźć jednak czas , aby przygotowywać pełnowartościowe tradycyjne posiłki według przepisów z <strong>książki kulinarnej</strong>, babcinych notatek, czy z Internetu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"> Szczególnym powodzeniem cieszą się przepisy kulinarne w sieci, których nie sposób nawet zliczyć. Można bowiem znaleźć tam przepisy niemal na każdą potrawę na świecie, od tradycyjnej<strong> kuchni polskiej</strong> po wymyślne potrawy pochodzące z egzotycznych krajów.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Dużym powodzeniem cieszy się przede wszystkim kuchnia włoska, francuska,niemiecka, czy chińska, choć coraz więcej widać również inspiracji kulinariami krajów bałkańskich czy Bliskiego Wschodu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Nie ulega jednak wątpliwości, iż przepisy kulinarne, zwłaszcza te widoczne w sieci, będą zawsze miały szerokie grono odbiorców z uwagi na fakt, iż to właśnie Internet staje się najpopularniejszym nośnikiem informacji. Sięganie do książki kucharskiej staje się już teraz rzadkością, a za kilka lat może zupełnie odejść do lamusa.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Gdzie można znaleźć wartościowe przepisy kulinarne. Z całą pewnością w różnego rodzaju serwisach kulinarnych, pełniących funkcję wirtualnej książki kucharskiej. Ich zaletą jest to,iż w szybki wygodny sposób można wybrać interesującą nas kategorię przepisów, czy stopień trudności przygotowania potraw. Zazwyczaj serwisy tego typu mają wydzielone takie kategorie,jak dania główne, zupy, sałatki, desery, dlatego łatwo można trafić na odpowiedni<strong> przepis.</strong></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"> Równie cennym źródłem <strong>przepisów</strong> są blogi kulinarne prowadzone głównie przez osoby uwielbiające gotować i dzielić się swymi kuchennymi odkryciami z internautami. Przepisy zamieszczane na blogach są sprawdzone i często oceniane przez innych, którzy mieli okazję wypróbować daną recepturę. Dzięki temu otrzymujemy od razu informacje, czy dany przepis jest godny naszej uwagi i spełnia nasze oczekiwania.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Warto więc korzystać na co dzień z tego obszernego zasobu, jakim jest internet i eksperymentować w kuchni z nowymi przepisami.</p>
---
<p><p><strong>Irena Zobniów</strong><br /><strong><a href="http://irena.zobniow.com/" target="_blank" title="Irena Zobniów">irena.zobniow.com</a></strong></p>
<p><strong><a href="http://irena.zobniow.com/marketing/" target="_blank" title="Marketing internetowy">Marketing internetowy</a></strong></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<p>Autorem artykułu jest Irena Zobniów</p>
<br />
Szybkie tempo życia, a co za tym idzie, notoryczny brak czasu sprawiają, że przyrządzanie tradycyjnych obiadów staje się niemal czymś niemożliwym. Wygodniej jest nam zamówić gotowe danie lub kupić produkt garmażeryjny do błyskawicznego podgrzania.
<p style="margin-bottom: 0cm;">Jednak wielu z nas coraz częściej stara się znaleźć jednak czas , aby przygotowywać pełnowartościowe tradycyjne posiłki według przepisów z <strong>książki kulinarnej</strong>, babcinych notatek, czy z Internetu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"> Szczególnym powodzeniem cieszą się przepisy kulinarne w sieci, których nie sposób nawet zliczyć. Można bowiem znaleźć tam przepisy niemal na każdą potrawę na świecie, od tradycyjnej<strong> kuchni polskiej</strong> po wymyślne potrawy pochodzące z egzotycznych krajów.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Dużym powodzeniem cieszy się przede wszystkim kuchnia włoska, francuska,niemiecka, czy chińska, choć coraz więcej widać również inspiracji kulinariami krajów bałkańskich czy Bliskiego Wschodu.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Nie ulega jednak wątpliwości, iż przepisy kulinarne, zwłaszcza te widoczne w sieci, będą zawsze miały szerokie grono odbiorców z uwagi na fakt, iż to właśnie Internet staje się najpopularniejszym nośnikiem informacji. Sięganie do książki kucharskiej staje się już teraz rzadkością, a za kilka lat może zupełnie odejść do lamusa.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Gdzie można znaleźć wartościowe przepisy kulinarne. Z całą pewnością w różnego rodzaju serwisach kulinarnych, pełniących funkcję wirtualnej książki kucharskiej. Ich zaletą jest to,iż w szybki wygodny sposób można wybrać interesującą nas kategorię przepisów, czy stopień trudności przygotowania potraw. Zazwyczaj serwisy tego typu mają wydzielone takie kategorie,jak dania główne, zupy, sałatki, desery, dlatego łatwo można trafić na odpowiedni<strong> przepis.</strong></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"> Równie cennym źródłem <strong>przepisów</strong> są blogi kulinarne prowadzone głównie przez osoby uwielbiające gotować i dzielić się swymi kuchennymi odkryciami z internautami. Przepisy zamieszczane na blogach są sprawdzone i często oceniane przez innych, którzy mieli okazję wypróbować daną recepturę. Dzięki temu otrzymujemy od razu informacje, czy dany przepis jest godny naszej uwagi i spełnia nasze oczekiwania.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Warto więc korzystać na co dzień z tego obszernego zasobu, jakim jest internet i eksperymentować w kuchni z nowymi przepisami.</p>
---
<p><p><strong>Irena Zobniów</strong><br /><strong><a href="http://irena.zobniow.com/" target="_blank" title="Irena Zobniów">irena.zobniow.com</a></strong></p>
<p><strong><a href="http://irena.zobniow.com/marketing/" target="_blank" title="Marketing internetowy">Marketing internetowy</a></strong></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
Subskrybuj:
Posty (Atom)